Dziś obchodzimy 73. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej. Mimo tak długiego czasu, wciąż pokutuje u nas i za granicą wiele mitów i niedomówień. Czasem są wynikiem propagandy, albo
„Czołgi, tak jak wszystkie inne pomocnicze rodzaje broni, są tylko środkiem wsparcia piechoty, od której zależą losy bitwy, gdy żołnierze dźgają bagnetami nieprzyjacielskie trzewia” – mówił w 1918 roku ówczesny pułkownik George S. pierwsi opracowali funkcjonalny czołg, niemniej tego rodzaju pojazd bojowy musiał prędzej czy później powstać, a Francuzi również nad nim pracowali. Wszystkie ówczesne konstrukcje wozów pancernych miały posłużyć rozwiązaniu ściśle taktycznego problemu przełamania chronionych zasiekami niemieckich linii obronnych, jednak doktryny użycia czołgów wypracowane przez dwa główne państwa alianckie – Francję i Anglię – różniły się w rezultacie zastosowanych nieco odmiennych, nowatorskich rozwiązań konstrukcyjnych. Trzecie mocarstwo alianckie, Stany Zjednoczone, zaproponowało przyjęcie rozsądnej doktryny utworzenia złożonych z różnych rodzajów broni „kombinowanych” formacji, których główną siłę stanowiłyby czołgi, ale Amerykanie przystąpili do wojny zbyt późno, a wspomniana koncepcja doczekała się realizacji dopiero po upływie dwóch następnych dekad. Mark I – pierwszy użyty bojowo typ czołgu (fot. E. Brooks, domena publiczna) Podejmowane w carskiej Rosji próby zaprojektowania sprawnego wozu bojowego zakończyły się fiaskiem z powodu zacofania ówczesnej rosyjskiej technologii przemysłowej, choć powstawały tam plany różnych pojazdów tego typu – od pomysłowych po dziwaczne. W obozie państw centralnych tylko Niemcy opracowały w miarę funkcjonalny czołg, jednakże niemiecki Sztab Generalny długo ignorował czołgi i zmienił zdanie na ich temat dopiero wtedy, gdy było już za późno. Jedyny niemiecki typ czołgu, który w latach Wielkiej Wojny wszedł do służby, okazał się konstrukcją nieudaną, a Niemcy nie wypracowali wtedy jeszcze spójnej doktryny użycia wozów października 1914 roku działania wojenne na froncie zachodnim utknęły w martwym punkcie. Brytyjski podpułkownik Ernest D. Swinton przedstawił wtedy pomysł opancerzonego i uzbrojonego pojazdu na bazie konstrukcji amerykańskiego ciągnika typu Holt, określonego przez jednego z jego przyjaciół jako „jankeski traktor, który może się wspinać niczym czort”. Brytyjskie Ministerstwo Wojny (War Office) odniosło się do pomysłu Swintona bez większego entuzjazmu, jednak zainteresował się nim ambitny Pierwszy Lord Admiralicji Winston Churchill. Flota Churchilla niemal bezczynnie stała w portach, a on sam chciał w jakiś sposób bardziej zaangażować Royal Navy w działania na więc Komitet Okrętów Lądowych dla opracowania pojazdu bojowego, który ostatecznie stał się znany jako czołg. Wcześniej, w 1903 roku, Herbert George Wells opublikował utwór literacki The Land Ironclads („Lądowe pancerniki”), w którym opisał wielkie opancerzone pojazdy. Dzieło to zrobiło furorę w brytyjskich służbach specjalnych, a za konieczne uznano wyszukanie jakiegoś kryptonimu dla takiego wozu bojowego. Rozpowszechniono pogłoski, że nowe, niezgrabne pojazdy to cysterny do wykorzystania na Bliskim Wschodzie. Niestety, skrót od water carrier (WC) był identyczny ze skrótowym określeniem ustępu ([water closet]), więc zamiast tego przyjęto w angielskim nazwę tank (czołg; dosłownie „zbiornik”).Kilka wczesnych prototypów okazało się konstrukcjami nieudanymi, póki William Tritton nie opracował układu napędowego i jezdnego, wzorowanego na amerykańskim ciągniku Bullock. Prototyp Trittona ochrzczono mianem Little Willie („Mały Wacek” czy też „Wacuś”), będącym lekceważącym przezwiskiem niemieckiego następcy tronu. Rozważany początkowo pomysł zastosowania obrotowej wieży szybko zarzucono, gdyż spowodowałaby podniesienie środka ciężkości pojazdu i zwiększyła ryzyko wywrotek. Prototyp był znany jako Lądowa Stonoga Jego Królewskiej Mości oraz Big Willie, lecz w końcu przyjęła się nazwa Mother („Matka”). Czołg ciężki St. Chamond miał zamontowane w czołowej płycie pancernej działo polowe kalibru 75 mm. Konstrukcja tego czołgu, z dwiema wieżyczkami na stropie kadłuba, powodowała, że pole widzenia kierowcy i zarazem dowódcy załogi było bardzo ograniczone. (Association du Souvenir de Sommepy-Tahure) Po tym, jak brytyjska armia z opóźnieniem zaangażowała się w ten projekt, wpływ marynarki wojennej na jego realizację osłabł, niemniej do konstrukcji czołgowych przylgnęła terminologia zapożyczona z okrętów: kadłub, barbeta, wieża itp. Pod naciskiem wojskowych z armii lądowej zapadła decyzja o zamontowaniu w czołgach różnorakiego uzbrojenia do niszczenia nieprzyjacielskich gniazd karabinów maszynowych. Jednym z problemów było to, że równoległoboczny kształt konstrukcji znacznie ograniczał pole ostrzału broni zainstalowanej w kadłubie. Przyjęte początkowo rozwiązanie polegało na montażu uzbrojenia w niezgrabnych barbetach (sponsonach), wystających z boków kadłuba – podobnie rozmieszczano działa mniejszych kalibrów na ówczesnych wielkich okrętach doktrynaMimo pionierskiej roli odegranej w rozwoju pierwszych czołgów armia brytyjska z początku uparcie uznawała czołg za rozwiązanie konkretnego problemu natury taktycznej – przełamywania linii nieprzyjacielskich okopów. Zamiast grupować czołgi w silne formacje, Brytyjczycy na ogół tworzyli z nich niewielkie oddziały, rzadko liczące więcej niż 30 pojazdów – a nierzadko zaledwie osiem – przydzielane do związków operacyjnych. Nawet w powojennych publikacjach autorstwa Fullera, który z czasem stał się jednym z czołowych orędowników operacji militarnych z użyciem broni pancernej, można odnaleźć ślady myślenia zawężającego wykorzystanie czołgów do działań główne cechy konstrukcji pierwszych brytyjskich czołgów odzwierciedlały doktrynę użycia czołgów w zmaganiach pozycyjnych, a kanciaste kształty większości brytyjskich wozów pancernych z tego okresu ograniczały przydatność czołgów w walkach na otwartym terenie.(…)Ten tekst jest fragmentem książki Oscara E. Gilberta i Romaina Cansière'a „Czołgi. Stulecie broni pancernej”: Oscar E. Gilbert i Romain Cansière„Czołgi. Stulecie broni pancernej”Czołg wyrusza na wojnęBrytyjczycy pierwsi użyli czołgów w walkach, a także pierwsi zmarnowali ich potencjał. 1 lipca 1916 roku Douglas Haig rzucił 100 000 brytyjskich żołnierzy do potężnego ataku w bitwie nad Sommą, wspierając francuską ofensywę mającą na celu wyparcie wojsk niemieckich. Do końca owego dnia 60 000 piechurów zginęło, odniosło rany lub też zaginęło i zostało uznanych za zabitych. Nie przyjmując do wiadomości fiaska tej operacji, Haig przez następne tygodnie kontynuował ataki nękające Niemców. Pierwsze francuskie czołgi ciężkie zaprojektowano głównie z myślą o pokonywaniu zasieków z drutu kolczastego. Wystający „róg” na przodzie Schneidera CA służył do spychania takich zasieków pod gąsienice czołgu. (Association du Souvenir de Sommepy-Tahure) Gdy wspomniana ofensywa straciła impet, Brytyjczycy postanowili sprawdzić możliwości nowych czołgów. Na froncie mieli wtedy 49 czołgów Mark I, ale tylko 36 z nich nadawało się do jazdy. 15 września nastąpił debiut bojowy tych maszyn. Jednak nie wykorzystano ich do przeprowadzenia zmasowanego ataku, lecz rozproszono je na linii frontu, aby wspierały kilka pod Flers-Courcelette była w istocie starciem jednego z niewielkich oddziałów pancernych, gdyż czołgi walczyły w małych grupach przydzielonych do brygad piechoty. Zaplanowano potężne przygotowanie artyleryjskie dla otwarcia „ścieżek dla czołgów”, by te ostatnie mogły podążać naprzód bez zbytniego ryzyka utknięcia w lejach po pociskach. Pech, który prześladował dziesięć czołgów operujących w składzie brytyjskiej 1. Brygady Gwardii, był czymś typowym dla tych początkowych działań. Jednego z tych wozów bojowych nie udało się uruchomić, inne uległy awariom, jeszcze inne trafiły omyłkowo do strefy sąsiedniej dywizji lub wjechały do rowów, a ostatniemu zabrakło paliwa. Koncepcja uczynienia wyłomu dla czołgów w linii frontu spaliła na panewce, kiedy czołgiści się wspierające brytyjską 47. Dywizję dostały rozkaz wspomożenia ataku na pozycję znaną jako High Wood („Wysoki Las”). Dowódca korpusu zlekceważył powtarzane zastrzeżenia, iż czołgi nie poradzą sobie w terenie usłanym pniami i zwalonymi drzewami – i tylko jeden wóz bojowy pokonał te żołnierzy niemieckiej piechoty wpadło w panikę i poddawało się na widok mechanicznych monstrów, lecz inni wytrwali na pozycjach. Karabiny maszynowe i artyleria zasypały czołgi gradem pocisków. Czołg D1, trafiony przez Niemców z działa, przeszedł do historii jako pierwszy czołg wyeliminowany w walki przez ogień nieprzyjacielski. Niemcy już wcześniej opracowali amunicję przeciwpancerną do karabinów ręcznych i maszynowych, mającą przebijać niewielkie stalowe tarcze używane przez artyleryjskich obserwatorów oraz snajperów. A teraz wykorzystali ją przeciwko szybko się zorientowali, że nawet gdy nieprzyjacielski ogień nie przebijał pancerza, to pod wpływem celnych pocisków odłamki – odpryski farby lub nawet stali – odrywały się i szybowały we wnętrzu pojazdu. Ostrzał karabinowy, który nie naruszył opancerzenia, mimo wszystko powodował, że energia kinetyczna natychmiast zamieniała się w energię termiczną, gdy topił się ołów z rozgrzanych pocisków, który z kolei wdzierał się w szpary do prowadzenia obserwacji, spojenia nitów oraz we wszystkie inne szczeliny w z brytyjskich oficerów wojsk pancernych opowiadał nowo przybyłym na front Amerykanom, co dzieje się w czołgu pod intensywnym ostrzałem. Nawet najdrobniejsze odpryski rażą wtedy nieosłoniętą skórę. Potem, „równocześnie z hukiem uderzenia i odpryskami, widać błękitny płomień, a kiedy pociski karabinu maszynowego grzechoczą na spojeniach”, wnętrze czołgu „wygląda jak pokaz tanich fajerwerków”. Większość czołgów zaprojektowanych przez Brytyjczyków w latach pierwszej wojny światowej miała charakterystyczny „rombowy” kształt. Przeznaczone do pokonywania okopów i innych przeszkód terenowych, niezbyt się nadawały do prowadzenia ruchomych działań wojennych. Niemcom w tym czasie brakowało czołgów, dlatego też wykorzystywali pojazdy zdobyczne, takie jak ten czołg brytyjski. ( History Division) Pojedyncze czołgi zostały zaatakowane przez niemieckich grenadierów, a jeden z unieruchomionych wozów bojowych trzymał w szachu nieprzyjacielską piechotę przez pięć godzin, nim stanął w ogniu. Współdziałanie z piechotą było źle skoordynowane i co najmniej raz czołgi ostrzeliwały własnych żołnierzy, póki pewien oficer nie wdrapał się na maszynę i nie skierował jej w odpowiednią gdzie czołgi dotarły do wrogich linii, dowiodły swojej przydatności, niszcząc gniazda karabinów maszynowych. Ogólnie jednak batalia ta nie przyniosła Brytyjczykom sukcesu, głównie dlatego że czołgi w efekcie różnych awarii ugrzęzły w rowach, a piechota nie zapewniła im należytej konstruktorów nowego czołgu Renault wymagano by, masa tego pojazdu nie przekraczała 7 ton, tak by można go transportować wagonami kolejowymi. Zaprojektowany został nowy silnik, a gąsienice napinano automatycznie tak, aby nie spadały z kół, co stanowiło utrapienie załóg wielu starszych typów czołgów. Powietrze chłodzące silnik miało być czerpane z przedziału bojowego, a spaliny wyprowadzane do innowacją okazał się jednak układ i rozmieszczenie poszczególnych przedziałów i stanowisk w czołgu: kierowca zajmował miejsce dość nisko nad podłożem, z przodu kadłuba, mając znakomite pole widzenia, silnik rozmieszczono z tyłu, a pojedyncza obrotowa wieża zapewniała zainstalowanemu w niej uzbrojeniu 360-stopniowe pole ostrzału. Była wyposażona albo w ciężki karabin maszynowy Hotchkiss, albo (późniejsze wersje) w armatę Puteaux 37 mm. Jedyny problemem stanowiło to, że załoga składała się tylko z dwóch ludzi, co oznaczało, że dowódca czołgu, zarazem odgrywający rolę celowniczego i ładowniczego, był przeciążony zadaniami. Ponadto przegroda ogniotrwała nie oddzielała przedziału bojowego od rozgrzanego silnika, a w samym silniku często psuł się pasek wentylatora. Jednakże zasadnicze cechy tej konstrukcji okazały się udane, a szybko wprowadzono spawaną wieżę, łatwiejszą w produkcji niż oryginalna wieża tekst jest fragmentem książki Oscara E. Gilberta i Romaina Cansière'a „Czołgi. Stulecie broni pancernej”: Oscar E. Gilbert i Romain Cansière„Czołgi. Stulecie broni pancernej”
Według Armedforces.eu artyleria (łącznie) to 18 497 (Rosja) wobec 3 721 (Ukraina). W tym artyleria samobieżna to 6 532 vs 1 047. Podobne dane podaje w tym przypadku Globalfirepower.com: 6 574 vs 1 067. Jeśli chodzi o artylerią holowaną, to źródło wymienia takie liczby: 7 571 vs 2 040.
Hobby-books International Books DeliveryQuick and Reliable Czołgi I wojny światowej ------------------ Autor: Siemion Fiedosiejew !!! Książka w języku rosyjskim !!!!!! Book in Russian !!! Streszczenie Książka przedstawia narodziny broni pancernej w okresie I wojny i jej coraz bardziej powszechnie wykorzystanie. Autor przedstawia róóżne pojazdy pancerne i ich wykorzystanie na froncie I wojny. Tekstu uzupełniają czarno-białe zdjęcia oraz rysunki. Do lektury wymagana znajomość języka rosyjskiego. !!! Książka w języku rosyjskim !!!!!! Book in Russian !!! Wydawnictwo / Publisher Eksmo / Jauza Rok wydania / Year 2010 Liczba stron / Pages 638 Format / Size in cm 13 x 20 cm Okładka / Cover Sztywna / Hard Stan zachowania / Condition 99-100 % Nakład / Copies issued Zasady sprzedaży I sell worldwide - Przesyłka priorytetowa + 9 zł. - Pobranie + 16 zł - International buyers, ask about correct postal cost ! Wysyłka Uwaga: Przy zakupie dwu i więcej książek opłata pocztowa jednokrotnie !!! Kontakt e-mail: Hobby-books@
Jak podkreśla, pod koniec II wojny światowej żołnierze Armii Czerwonej pod koniec II wojny gwałcili kobiety na masową skalę bez rozróżniania na narodowość – nie tylko Niemki, ale też
Włoskie czołgi II wojny światowej, mimo że to państwo było sojusznikiem III Rzeszy, czyli państwem planującym najazd na Europe nie były tak dopracowane jak te niemieckie i radzieckie. Podobnie jak Francuzi tak i oni postawili na maszyny lekkie i tych w swojej armii mieli najwięcej. Tankietki to np. CV 29, która ważyła niecałe 2 tony i zabierała na pokład dwóch załogantów. Rozpędzała się do 45 km/h i miała 160 km zasięg. Pancerz, który ją chronił to 4- 9 mm blachy. Uzbrojona była w karabin maszynowy kal. 6, 5 mm. Kolejna tankietka to L3, która ważyła w zależności od wersji w granicach 3 ton. Zabierała na pokład dwie osoby i mogła jechać do 40 km/h przy zasięgu ok. 140 km. Pancerz miał 6- 14 mm, a uzbrojenie to karabiny o kal. 6, 5 lub 8 mm. Carro Armato Celere Sahariano był wozem pościgowym, który mógł jechać 65 km/h. Załoga składała się z czterech żołnierzy. Uzbrojono go w dwa karabiny maszynowe i armatę kal. 47 mm. Fiat 3000 to czołg lekki uzbrojony w dwa karabiny o kal. 8 mm i armatę o kal. 37 mm. Załoga liczył dwóch żołnierzy, chronił ich pancerz 6- 16 mm. Ważył 6 ton i mógł jechać max. 20 km/h. Carro Armato L6/40 tez był lekką konstrukcją fiatowską. Zabierał dwóch żołnierzy. Uzbrojono go w 20 mm armatę i karabin kal. 8 mm. Ważył prawie 7 ton i mógł jechać 40 km/h. Pancerz w najgrubszych miejscach miał 30 mm. Carro Armato M11/39 to już czołg należący do grupy średniego i był podstawowym wozem armii włoskiej. Ważył 11 ton i mógł jechać max. 32 km/h. Zabierał do środka trzech ludzi, którzy obsługiwali dwa karabiny maszynowe kal. 8 mm i armatę kal. 37 mm. Pancerz miał 14- 30 mm. Podobne średnie czołgi do niego to M13/40 i M15/42. Jedyny czołg ciężki na wyposażeniu armii włoskiej to P26/40, który ważył 26 ton i miał pancerz grubości 14- 50 mm. Uzbrojony był w jedną armatę kal. 75 mm i dwa karabiny kal. 8 mm.
Francuskie czołgi w latach II wojny światowej. Część II Czołgi i inne wozy bojowe kawalerii. Steven J. Zaloga. 30.00 zł 18.00 zł. więcej. -40%. Broń pancerna podczas wojny domowej w Rosji. Biali i Ententa. David Bullock, Aleksander Dieriabin.
Thomas Anderson autor: Thomas Anderson wydawnictwo: RM ISBN / EAN: 9788381514286 Rok wydania: 2021 Stron: 256 Oprawa: Miękka 44,99 zł oszczędzasz 13,50 zł (rabat 30%)cena:31,49 zł wysyłamy w 1-2 dni robocze Opis produktu/serii Najważniejsze typy czołgów z lat drugiej wojny światowej – historia ich powstania i udziału w walkach oraz ich parametry techniczne. W tej bogato ilustrowanej publikacji Thomas Anderson, znawca militariów z okresu drugiej wojny światowej, przedstawia wszystkie typy czołgów, które odegrały większą rolę podczas tego konfliktu, zarówno te w wojskach niemieckich i ich sojuszników, armiach Włoch i Japonii, jak i czołgi w siłach pancernych państw alianckich – ZSRS, USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Dokładnie opisuje poszczególne typy, a także podaje szczegółowe zestawienia ich danych taktyczno-technicznych. Przeglądu tego dopełniają liczne niepublikowane dotąd zdjęcia i fragmenty relacji świadków. Thomas Anderson jest znawcą niemieckiej broni pancernej z czasów drugiej wojny światowej i autorem poczytnych książek z dziedziny historii militarnej. Po polsku ukazały się jego monografie poświęcone słynnym niemieckim czołgom: Tygrys (Wydawnictwo RM 2017) i Pantera (Wydawnictwo RM 2018), oraz kompendia Niemiecka broń pancerna 1939–1942 (Wydawnictwo RM 2019) i Niemiecka broń pancerna 1943–1945 (Wydawnictwo RM 2020). Thomas Anderson, inne książki tego autora… Komentarze i opinie użytkowników Napisz recenzję lub krótką opinię o Czołgi II Wojny Światowej. Twoja ocena i nawet kilka słów będzie pomocne innym klientom.
Druga wojna światowa. Podczas odwrotu, do którego została zmuszona Armia Czerwona, żołnierze pozostawiają na terytorium wroga Katiuszę - objętą ścisłą tajemnicą broń artyleryjską. Jeśli Niemcy zdołają ją odnaleźć, zyskają ogromną przewagę nad wojskiem radzieckim. Próbując temu zapobiec, dowództwo wysyła ośmioosobową specjalną jednostkę
Broń, technika wojskowa RM Wydawnictwo: RM Oprawa: Miękka Oszczędzasz 15,89 zł (35% Rabatu) Wysyłka: 1-2 dni robocze+ czas dostawy Opis Najważniejsze typy czołgów z lat drugiej wojny światowej – historia ich powstania i udziału w walkach oraz ich parametry tej bogato ilustrowanej publikacji Thomas Anderson, znawca militariów z okresu drugiej wojny światowej, przedstawia wszystkie typy czołgów, które odegrały większą rolę podczas tego konfliktu, zarówno te w wojskach niemieckich i ich sojuszników, armiach Włoch i Japonii, jak i czołgi w siłach pancernych państw alianckich – ZSRS, USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Dokładnie opisuje poszczególne typy, a także podaje szczegółowe zestawienia ich danych taktyczno-technicznych. Przeglądu tego dopełniają liczne niepublikowane dotąd zdjęcia i fragmenty relacji Anderson jest znawcą niemieckiej broni pancernej z czasów drugiej wojny światowej i autorem poczytnych książek z dziedziny historii militarnej. Po polsku ukazały się jego monografie poświęcone słynnym niemieckim czołgom: Tygrys (Wydawnictwo RM 2017) i Pantera (Wydawnictwo RM 2018), oraz kompendia Niemiecka broń pancerna 1939–1942 (Wydawnictwo RM 2019) i Niemiecka broń pancerna 1943–1945 (Wydawnictwo RM 2020). Szczegóły Tytuł Czołgi II Wojny Światowej Inne propozycje autorów - Anderson Thomas Podobne z kategorii - Broń, technika wojskowa Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem
Historia Tygrysa rozpoczęła się na dobre w 1937 roku, gdy Niemcy zapragnęli dysponować czołgiem ciężkim. W tym czasie przeciętny czołg armii europejskiej uzbrojony były w armatę 37 mm lub haubicę 75 mm, miał masę mniejszą niż 20 ton, a jego pancerz miał niespełna 15 mm grubości. Takie walory taktyczno-techniczne były
5. M4 Sherman Piątkę najlepszych czołgów zamyka amerykański czołg średni M4 Sherman. Pojazd ten był najliczniej produkowanym alianckim czołgiem (biorąc pod uwagę aliantów zachodnich). Powstało około 50 000 egzemplarzy tych czołgów. Sherman powstał w 1942 roku jako efekt analiz przeprowadzonych przez amerykańskich konstruktorów badających przebieg walk w Europie. Uznali oni, że głównym zadaniem nowego czołgu będzie wspieranie piechoty i walka z lżejszymi pojazdami wroga. Walkę z czołgami miały prowadzić niszczyciele czołgów uzbrojone w lepsze armaty, ale chronione cieńszym pancerzem (takie jak np. M18 Hellcat). Amerykańskie Shermany w Afryce w 1942 roku M4 Sherman występował w kilkunastu wersjach różniących się uzbrojeniem, pancerzem i napędem. Podstawowa wersja czołgu wyposażona była w armatę kalibru 75 mm o stosunkowo krótkiej lufie i silnik benzynowy Po raz pierwszy czołgi wykorzystano w Afryce w grudniu 1942 roku, gdzie szybko udowodniły swoje możliwości. Niestety piętą achillesową Shermana był pancerz grubości jedynie 76 mm w najgrubszym miejscu i ustawiony pod nieco za małym kątem. Chociaż zapewniał on ochronę przed pociskami kalibru 50 mm oraz na większych odległościach również 75 mm, w walce z cięższymi czołgami i artylerią przeciwpancerną III Rzeszy był stanowczo za słaby. Shermany uzbrojone w armaty 75 mm i 76 mm (wóz w środku). Od 1944 roku amerykanie mieszali oba typy czołgów w oddziałach pancernych W 1944 roku Shermany wyposażono w nowe armaty kalibru 76 mm (czołgi uzbrojone w te armaty za nazwą wersji miały dopisek (76), dodatkowo jeśli czołg posiadał „mokre pojemniki na amunicję” dopisywano W – np. M4A3(76)W). Był to efekt analiz przeprowadzonych w toku walk we Włoszech. Tym samym Shermany zyskały podobne możliwości zwalczania wrogich czołgów jak ówczesne amerykańskie niszczyciele czołgów. Równolegle w linii występowało kilka wersji tych czołgów z różnymi armatami. Najmocniejszą był brytyjski M4A4 Sherman Firefly, uzbrojony w 17-funtową armatę przeciwpancerną kalibru 76,2 mm. Największą zaletą Shermanów był ich potencjał modernizacyjny pozwalający na ciągłe udoskonalanie czołgów oraz wysoka mobilność i łatwość w produkcji. W trakcie wojny wprowadzono do eksploatacji również tzw. „mokre pojemniki na amunicje”. Dzięki nim, mimo trafienia i ewentualnego pożaru we wnętrzu czołgu, amunicja nie powinna wybuchnąć. Największą wadą M4 był natomiast słaby pancerz i za słabe uzbrojenie w stosunku do innych czołgów. Słaby pancerz Shermana sprawiał, że załogi sięgały po różne metody jego wzmocnienia. Standardem były więc dodatkowe gąsienice i worki z piaskiem Sherman uzbrojony w armatę kalibru 75 mm nie był w stanie zniszczyć Tygrysa od przodu, a od boku lub tyłu mógł tego dokonać z odległości mniej niż 500 metrów. Lepiej wypadała armata kalibru 76 mm, która pozwalała na zniszczenie Tygrysa od przodu z odległości poniżej 500 metrów w zależności od zastosowanej amunicji. W przypadku brytyjskiej armaty 17 pdr przedni pancerz Tygrysa można było przebić z odległości nawet 1500 metrów przy wykorzystaniu amunicji podkalibrowej. Sherman zarówno z armatą 75 mm jak i 76 mm bez problemów mógł za to nawiązać walkę z najpopularniejszymi niemieckimi czołgami II wojny światowej, czyli PzKpfw IV nawet na dystansie powyżej 1500 metrów. Sherman z armatą 75 mm W wielu ocenach Shermana można spotkać się z opinią, że po trafieniu często się zapalały. Głównym powodem miały być silniki benzynowe. Opinia ta jednak nie ma potwierdzenia w faktach, ponieważ większość czołgów wykorzystywanych w trakcie II wojny światowej miała silniki benzynowe. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na całkiem sporą ilość odzyskanych Shermanów, które mimo uszkodzeń przywrócono do eksploatacji. Nie oznacza to, że Shermany nie stawały w płomieniach. Dochodziło do pożarów, ale ich ilość była bardzo podobna jak w przypadku innych czołgów i znacznie niższa niż w przypadku pojazdów radzieckich z silnikami diesla (które według wielu „specjalistów” zapewniały odporność na ogień…). Sherman Firefly – najlepiej uzbrojony wariant Shermana w trakcie II wojny światowej Po wojnie Shermany szybko wycofano z eksploatacji w USA, ale w innych krajach wykorzystywano je jeszcze przez długie lata. W Izraelu i Egipcie powstały ich specjalne wersje uzbrojone w francuskie armaty 75 mm będące rozwinięciem pamiętających II wojnę światową niemieckich armat KwK 42 L/70 oraz 105 mm będące skróconą wersją armat wykorzystywanych przez czołgi AMX-30. Gdybym miał spisać wszystkie swoje zainteresowania to nie starczyłoby mi życia. Głównie interesuję się historią, militariami i techniką a także fotografią, ale lista ta mogłaby być znacznie dłuższa. Skończyłem studia na kierunkach stosunki międzynarodowe oraz dziennikarstwo i komunikacja społeczna na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM.
7yf9S. aro38rwoab.pages.dev/70aro38rwoab.pages.dev/99aro38rwoab.pages.dev/306aro38rwoab.pages.dev/358aro38rwoab.pages.dev/382aro38rwoab.pages.dev/78aro38rwoab.pages.dev/89aro38rwoab.pages.dev/193aro38rwoab.pages.dev/117
rosyjskie czolgi drugiej wojny swiatowej